Tytuł: Busem przez świat. Australia za 8 dolarów.
Autor: Karol Lewandowski
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 320
Premiera: 26 październik 2016
„W
2010 roku kupiliśmy za dwa tysiące złotych starego busa (...) i postanowiliśmy
spełnić wielkie marzenie. (...) Zamiast pieniędzy mieliśmy zapał, zamiast łóżek
– łąkę. Mieliśmy też ciągle psującą się skrzynię biegów. A jednak nam się
udało.” – Busem przez świat. Australia za 8 dolarów (Karol Lewandowski).
Zastanawialiście
się kiedyś jak naprawdę wyglądają ekstremalne podróże do dziewiczych puszcz i
lasów, piaszczystych i dumnie piętrzących się pustyń? I co najważniejsze – jakim
zapleczem logistycznym i finansowym trzeba dysponować, aby podjąć się realizacji
wyprawy na drugi kraniec świata? Książka Karola Lewandowskiego „Busem przez
świat” powinna rozwiać wszelkie wątpliwości. Już 26 października na tapecie znajdzie
się opowieść podróżnicza do Australii, kontynentu (nie bez powodu) owianego
tajemnicą. Czterech przyjaciół, jeden barwny, zmodyfikowany bus i tysiące
kilometrów po malowniczych terenach najmniejszego pod względem powierzchni
kontynentu. Lepiej szykujcie sobie kilka wolnych godzin, gdyż tę lekturę
chłonie się w jeden wieczór!
Mottem
przewodnim książki jest uświadomienie czytelnikom, że za wszelką cenę, z
odrobiną chęci i motywacji można dokonać niemożliwego. Ekipa Supertrampa
(odznaczające się oryginalnością imię czterokołowej puszki pełnej wspaniałych
przeżyć) ogromnie ceni sobie spełnianie marzeń. Z pomocą w realizacji ich
wyprawy przybyło kilka osób a także czytelników bloga, które wsparły młodych
ludzi i dały im naprawdę solidnego kopa do działania. Jak widać, wystarczy
tylko mocno wierzyć w prawdziwość postawionego celu.
Poruszane
w kolejnych rozdziałach etapy podróży mrożą chwilami krew w żyłach. Spotkania z
drapieżnikami, spożywanie ekstremalnych dla nas posiłków, przedstawienie kultury
krajów wschodniej półkuli na długo zapiszą się w pamięci czytelnika i wywołają
niemałe zamieszanie. Ta egzotyczna wędrówka wzbudzi ciekawość świata, ale także
zaniepokoi, gdyż w grę wchodzi w końcu ludzkie życie, a australijskie ziemie
niejednemu dały poznać się jako dom jadowitych pająków i węży. Od zawsze
kojarzę ten kraj z likiem przerażających tarantul rozpiętości dużej, męskiej
dłoni, tymczasem nie tylko one okazują się być utrapieniem. Bohaterowie,
przemierzając kontynent odkrywają dziką florę i faunę, naszpikowaną zarówno
fascynującymi jak i odrażającymi elementami australijskiej układanki.
W
pierwszych wojażach z pomocą przybywają rodacy ze skupisk polonijnych w
Australii. Dzięki tej życzliwości ekipie Supertrampa udaje się bliżej poznać
odwiedzane miejsca i zwiedzić warte zapamiętania obiekty. Im bliżej końca, tym
trudniej nadziwić się uporowi młodej, polskiej załogi, a po przeczytaniu głośno
klaszcze się w dłonie z zachwytu i szacunku do ich odważnej postawy.
Oceniając
treść książki, jest ona napisana w przystępny i zrozumiały sposób. Dodatkowo
trafnie opatrzona jest ilustracjami, które adekwatnie wyjaśniają nam omawiane
etapy podróży. Barwna i realistyczna opowieść nie byłaby gratką w rękach
czytelnika, gdyby nie wkład wydawnictwa w inspirujące wydanie. Po raz kolejny
przekonuję się, że pozycje książkowe z rąk Wydawnictwa Sine Qua Non opatrzone
są solidnym wykonaniem i przykuwającą uwagę reprezentatywną okładką.
Reasumując,
kto nie sięgnie po „Busem przez świat” ten nigdy nie dowie się, jak naprawdę,
od źródła wygląda planowanie wyprawy do oddalonego o setki tysięcy kilometrów, oblanego
dookoła wodami australijskiego lądu. Mimo niefortunnie dręczącej mnie
arachnofobii ekipa młodych, zapalonych Polaków utwierdziła mnie w przekonaniu, że
warto stawić czoła lękom w imię własnych marzeń. Od dziś na mapie moich niezrealizowanych
planów wbiję pinezkę między 11° i 39° szerokości geograficznej południowej i
między 113° i 153° długości geograficznej wschodniej, która z czasem przeobrazi
się w bajeczną podróż. Karol Lewandowski dostarczył dawki energii do działania
i utwierdził w przekonaniu, że dzięki szczerym chęcią i współpartnerstwie można
przenosić góry. Dzięki tej załodze otrzymacie kopa do działania i będziecie
spragnieni kolejnych relacji z ich wypraw.
Za możliwość zapoznania się z treścią i udostępnienie książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Sine Qua Non.
Właśnie skończyłam czytać Australię za 8 dolarów i jestem zachwycona! Nie wiem, czy poprzednie książki były równie interesujące, ale jeśli tak, to z chęcią zabiorę się za wszystkie pozostałe! Pożerałam ją w całości bez chwili wytchnienia... Niesamowita!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.the-books-in-the-rye.blogspot.com