czwartek, 6 października 2016

Gerald Brittle - Ed i Lorraine Warren - Demonolodzy.



Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren 
Gerald Brittle
Wyd. Esprit
Str. 352

Gdy przechadzając się po księgarni ujrzałam tę pięknie oprawioną książkę, wiedziałam, że będzie to dzień, w którym z zachłannością ją zagarnę. Pytanie- czy było warto?

W moim życiu przewinęło się wielu pisarzy horrorów i mrożących w żyłach opowieści tj. Stephen King (gwiazda na wielką światową skalę), Graham Masterton, Dean Koontz, Jack Ketchum, Anna Rice i kilku innych. Państwa Warrenów poznałam podczas wędrówki po ekranizacjach filmów Obecność i Annabelle, które nie tylko poruszyły mnie i wystraszyły do granic, ale także spowodowały, że zaczęłam interesować się dziedziną okultyzmu. Wielu z nas nie do końca potrafi rozróżnić pojęcia ducha, demona, poltergeist'a i zjawy. Opisywana przeze mnie dzisiaj książka powinna rozwiać Wasze wątpliwości i nieco przybliżyć tematykę demonologii.

W poniższej recenzji spróbuję obiektywnie przedstawić mistyczną pozycję, dzięki której inaczej spojrzycie na zagadnienia m.in. seansu spirytystycznego a także życia pozagrobowego.

„Chrześcijanie twierdzą, iż na seansach spirytystycznych nieświadomie wywołuje się demony. Zwolennicy istnienia bytów gnomicznych twierdzą, iż to one, a nie duchy zmarłych, pojawiają się podczas seansów”.

Ed i Lorraine Warren zasłynęli w Stanach Zjednoczonych jako demonolodzy – czyli badacze zjawisk paranormalnych. Wspólnie przebadali tysiące niezwykłych spraw. Zajmowali się organizowaniem wykładów na uczelniach oraz relacjonowaniem swoich badań. Zyskali wielu zwolenników jak i przeciwników, którzy niedowierzali ich pracy. Sławę zyskali wśród grona odbiorców, którzy wierzyli w życie pozagrobowe i chcieli pogłębić swoje przekonanie. Mówi się, że Ed i Lorraine potrafią znaleźć złoty środek w każdym badanym przypadku i potrafią pomóc każdemu, kto został dotknięty niebywałą złą siłą.

Ich relacje zostały oprawione w rzetelną i przejrzystą książkę, a badania stały się inspiracją dla reżyserów filmowych. Tak poznałam właśnie Państwa Warrenów, podczas seansu „Annabelle”. Łaknęłam większego dramatyzmu i strachu, dlatego sięgnęłam po dzieło wieńczące ich pracę.

Podczas lektury szybko zorientowałam się, że ekranizacje zostały lekko ubarwione i miejscami przerysowane. Sama książka (niby wartościowa i ukazująca udokumentowane historie) jest miejscami nudnawa. Akcję rozpoczyna znana pewnie większości – historia Amityville. Z zaangażowaniem rozpoczęłam lekturę w domowym zaciszu, przy zasłoniętych żaluzjach, w kącie z zapalonymi świeczkami. Historia nie wywołała u mnie ani zdziwienia, ani też strachu i niepokoju. Dałam szansę dalszym opowieścią – niestety także bez zachwytu. Doszukując się jednak pozytywów, należy wspomnieć, iż są to relacje, opowieści z pozycji samych demonologów, a nie osoby trzeciej.

Poza piękną okładką, bogatym wydaniu opatrzonym w czarno-białe fotografie nie doszukałam się większej sensacji. Książce nadałabym rangę wartościowej, ale na pewno nie wciągającej. Aby nie pozostawić Was w otwartej niepewności, uważam, że jest to mimo wszystko pozycja, którą warto mieć w posiadaniu i wrócić do niej. Takie historie jak relacje Eda i Lorraine są ponadczasowe i dotyczą naprawdę trudnych tematów.


Ocena podsumowująca całokształt 7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz