sobota, 31 grudnia 2016

Uniwersytet Magii i Czarodziejstwa - czyli jak dostałam się do wymarzonej szkoły

Moi mili! Przychodzę do Was dzisiaj z niecodziennym postem, mianowicie z wyjątkową nowiną, którą chcę się z Wami podzielić. Kto z Was nie marzy o tym, aby uczyć się w murach szkoły o magicznych właściwościach? Kto nie chciałby włożyć na swoją głowę gadającą Tiarę Przydziału i usiąść w ławce z przyjaciółmi z nowo przyznanego domu? Każdy, każdy kto kocha magię musi zapisać się do tej szkoły i poczuć klimat prawdziwie zapierającej dech w piersi przygody.

Oto moja historia o tym, jak dowiedziałam się o Uniwersytecie Magii i Czarodziejstwa oraz o tym, co mnie dalej czeka.

Na UMiC trafiłam od razu, wpisując w wyszukiwarkę hasło "szkoła magii". Myślałam, że to nierealne, że takie szkoły nie istnieją, a jednak miło zaskoczył mnie ten fakt i czym prędzej zarejestrowałam się i czekałam na list prosto przyniesiony do mnie przez sowę. Tak, SOWĘ i to nie byle jaką! W liście znalazły się informacje dotyczące Ceremonii Przydziału i z cierpliwością czekałam na ten dzień, dawno spakowana i zestresowana tym, co mnie czeka w murach ów szkoły.

Słynna i znana każdemu Tiara Przydziału głośno wykrzyknęła - HUFFLEPUFF.
Ręce drżały mi z niepewności, co mnie dalej czeka, ale już po kilku sekundach stojący w tłumie uczniowie przywitali mnie gorąco we wspólnym dormitorium. Jestem Puchonką, dumną ze swego przydziału. Muszę przyznać, że naprawdę jestem zadowolona z mojego położenia.

HUFFLEPUFF, HUFFLEPUFF, HUFFLEPUFF - dom ludzi prawych, wiernych i sprawiedliwych.


Tak mijały mi dni w nowej szkole, we wspaniałym dormitorium, w gwarnej Wielkiej Sali oraz klimatycznych salach lekcyjnych w lochach, obserwatorium i innych miejscach tajemniczej szkoły magii. Ktoś by zapytał: a jak wygląda nauka? Otóż moi mili, wcale nie jest tak łatwo i kolorowo. Uczyć się trzeba pilnie, obecność na lekcjach obowiązkowa, każdy wybryk karany ujemnymi punktami. Szkoła, która uczy, wymaga, kształci nas na nie byle jakich czarodziejów. Czego więcej chcieć do szczęścia? Owocnego zakończenia nauki, gdyż w planach mam odbycie stażu i staranie się o posadę nauczyciela. Nie ma co osiadać na laurach! Polecam Wam gorąco, zapisujcie się, cieszcie się każdą chwilą spędzoną w  murach tej szkoły no i aplikujcie do naszego ukochanego Hufflepuffu! Puchoni - jednoczmy się!



Uczennica I roku - Deli Voux 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz