Tytuł: Pandora
Autor: Mike Carey
Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 416
Data wydania: czerwiec 2016
Postapokaliptyczna ziemia, szalejący
pasożyt, grupa naukowców i mała dziewczynka.
Harmonia została zaburzona, ziemia napęczniała
złem, a po jej powierzchni poza grupą kilkudziesięciu osób przechadzały się
jedynie istoty przypominające kiedyś ludzką rasę, których mózgi zostały splądrowane
i doszczętnie skonsumowane przez szalejący wirus. W środku skażonej ziemi
odnaleźć jednak można trochę pozytywnej energii i ciepła. Grupa naukowców,
którzy pracowali niegdyś w bazie badawczej naruszonej przez Głodnych, zmuszona
była wybrać się w samotną ucieczkę z dala od zdobytej twierdzy. Wśród ludzi
znajdował się obiekt badawczy, okrzyknięty w celach orientacyjnych obiektem
numer jeden. Przedmiotem zarówno fascynacji jak i grozy była Melanie – mała
dziewczynka, niezwykle inteligentna i sprytna. Jej inspiracją była mitologiczna
Pandora, której poczynania ją pasjonowały. Melanie pamięta tylko świat w swojej
chłodnej celi. Pamięta bazę, lekcje z ukochaną Helen, która była w jej
marzeniach jej mentorem, można rzec, pełniła rolę matki. Naukowcy i pracownicy
traktowali ją przedmiotowo, nie przywiązując wagi do faktu, iż mają przed sobą
małe dziecko. Nagle świat stanął przed nią otworem, ale czy zdołała skorzystać
z możliwości jego poznania?
Losy wszystkich przedstawionych
bohaterów splotły się w ciekawą historię nieustającej wędrówki. Sięgając po
książkę warto zadać sobie szereg pytań. Niełatwo wyobrazić sobie świat, w którym
już nic nie jest pewne, gdzie nie ma miejsca na ukrywanie się i ucieczkę, gdyż
w każdym miejscu na ziemi można zginąć lub co gorsze zostać zainfekowanym.
Powieść, według zapisu na okładce,
została okrzyknięta wstrząsającym i poruszającym thrillerem. W mojej opinii
zostało to przerysowane. Owszem, historia jest w pewnym sensie oryginalna i
może wywołać wzruszenie, a nawet budzić odrazę, ale w porównaniu do innych
lektur o tematyce zombie nie odznacza się znaczną oryginalnością. Treść
przedstawiona jest w narracji trzecioosobowej. Jak można wywnioskować z tytułu
książki, autor nawiązuje do greckiego mitu o puszce Pandory, która to przyniosła
światu szereg nieszczęść. Świat przedstawiony został skażony przez specyficznie
mutującego grzyba – Ophiocordyceps
unilateralis. W trakcie trwania akcji dokładnie dowiadujemy się, co spowodowało
zagładę oraz jaką naukowcy postawili tezę. Jednak sam proces badania genów głodu
nie jest najważniejszy. W powieści dzieje się o wiele więcej. Przelane są
emocje, podsumowane zostaje ludzie życie, a czytelnika nurtuje mała Melanie, która
jest przewodnim akordem treści książki. Mimo, iż lektura nie zachwyca fenomenem i nie wnosi zbyt wiele nowości w świat fantasy, warto po nią sięgnąć ze względu na ciekawy styl i przesłanie. Na pewno żaden czytelnik nie zawiedzie się, gdyż warto poświęcić chwilę uwagi temu rozpadającemu się środowisku, chociażby z uwagi na ciekawe przedstawienie małego dziecka, które zmieniło diametralnie zaufanie i pogląd osób dorosłych z nią przebywających.
Źródło: https://experymentt.files.wordpress.com/2011/03/the-road-movie-1.jpg
„Nagle, ze środka skrzynki wyleciały
wszelkie nieszczęścia tego świata np. choroby, smutki, troski oraz wiele innych
które przysparzają problemów ludziom na całym świecie aż po dzisiejsze czasy”
Ocena: 6/10