poniedziałek, 23 stycznia 2017

Tarryn Fisher - Margo



Urodziłam się chora. Tak samo jak moja matka i jej matka przed nią. Choroba tkwi w naszym szpiku

Tytuł: Margo
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 350
Data wydania: 11 stycznia 2017 r.


Powieść Tarryn Fisher szokuje od pierwszych stron. Czytelnik asocjuje autorkę z powieściami młodzieżowymi, z wątkiem love story, z lekkością, romantyzmem, namiętnością i idealnym rozwiązaniem na szare popołudnie. Odwróćcie ten schemat o 180 stopni i z takim podejściem chwyćcie do rąk Margo. Piękna, enigmatyczna okładka przemawia do czytelnika i kusi. Prawdziwym kusicielem jest natomiast bogata treść, która idealnie mieści się na 350 stronach. Tyle wystarczy, by spojrzeć na życie z drugiej perspektywy i przez kilka nocy mieć w głowie wybrzmiewające zakończenie.

Światem przedstawionym jest miasteczko Bone w stanie Waszyngton. Z pierwszej perspektywy szare, nudne i przytłaczające, z kolejnej zaś przerażające i wołające o pomoc. Miejsce, w którym ludzie żyją jak pionki, nie ma nad nimi żadnej opatrzności, nie ma także do kogo się zwrócić. Mieszkanką tej anomalii jaką jest Bone jest Margo. Mieszka wraz z matką prostytutką w starym, zapleśniałym domu, który nazywa Pożeraczem. Właściwie tak się on dosłownie przedstawia: w każdym zakamarku czyha zło, a mury domu wysysają z człowieka całą witalność. Życie nastoletniej Margo jest schematem, codziennie odprawia swój rytuał. Matka prowadzi w domu spotkania towarzyskie, nie opiekując się własnym porzuconym dzieckiem. Margo ma trudne życie. Nie zna ojca, z matką jej kontakt ogranicza się do kilku słów dziennie. Sama musi zarobić na życie, by przeżyć kolejne dni.

Jej życie nabiera nieco większego tempa, gdy zacieśnia relacje z niepełnosprawnym sąsiadem – Judah, którego zna całe życie, aczkolwiek dotychczas nie zwracali na siebie szczególnej uwagi. Dzięki przyjaźni z chłopakiem zaczyna „żyć” intensywniej. Naturalny rytm codzienności zaburza śmierć znajomej dziewczynki, Nevah, która po tygodniach poszukiwań okazuje się być martwa. Siedmioletnie dziecko pada ofiarą brutalnego morderstwa. Wtedy do akcji wkraczają razem Margo i Judah, którzy prowadzą prywatne śledztwo.

Margo wpada w stworzony przez siebie zabójczy pęd, którego nie łatwo zatrzymać. Wyniszcza ją i prowadzi do tragicznych konsekwencji. Dziewczyna działa z planem, którego kurczowo się trzyma. Jej życie przeistacza się w gonitwę za wyznaczonym celem. Wyznaje zasadę „oko za oko, krzywda za krzywdę, ból za ból”.

Bone to mdłe i ohydne miejsce. Można je przyrównać do kręgu piekielnego, którego mieszkańcy noszą w sercu grzechy. Nikt nie jest czysty, nikt nie jest bez winy. Ludzie nawet nie chcą normalności. Ich codzienność to niezmienny nurt, który porywa ich w kierunku zła. Człowiek wychowujący się w tym miasteczku nie ma racji bytu, nie może osiągnąć szczęścia, bo jest ono z góry skazane na porażkę. Wcale nie przypadkowo Autorka książki wybrała stan Waszyngton w Stanach Zjednoczonych. Jeśli zagłębimy się w wiadomości na temat tego miejsca, szybko zorientujemy się, iż jest to stan słynący z zabójstw, ze straszliwych morderstw. Resztę informacji przyniesie historia zagubionej Margo.


Reasumując, pozostawiam tę wypowiedź bez spoilerów, bo chcę zachęcić każdego z Was po sięgnięcie po tę lekturę. Czasami trzeba chwycić w ręce książkę, która pozostawi nasz umysł otwarty i pozwoli myśleć. Myślenia, kombinacji, irytacji w tym przypadku na pewno nie zabraknie.

Ocena 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz